niedziela, 8 grudnia 2013

Mordercy i ich groupies

Charles Manson (79 l.) ma nową narzeczoną. Kandydatka na żonę ma lat 25 i odwiedza wybranka w więzieniu już od swoich dziewiętnastych urodzin. Charles Manson to niski (1,57 m), chudy, siwobrody i rozczochrany (chociaż aktualnie już chyba łysy) staruszek z tatuażem swastyki na czole, który od czterdziestu lat siedzi w więzieniu za przywództwo grupy masowych morderców inspirowanych apokaliptycznymi przepowiedniami Helter Skelter. Przez cały czas pobytu w więzieniu Manson odwiedzany jest przez rzesze zakochanych kobiet. I nie jest to żaden wyjątek. Mężczyźni skazani za morderstwa, zwłaszcza w efektownej medialnej otoczce, cieszą się najwyraźniej wielkim powodzeniem płci przeciwnej przez całe życie. Jeśli przy okazji są przystojni, cieszą się pewnie dwa razy większym powodzeniem.



Jeden z najsłynniejszych amerykańskich seryjnych morderców, Ted Bundy (zdjęcie wyżej), nie dość, że morderca, to jeszcze gwałciciel i nekrofil, ale przystojny i - od pewnego momentu - sławny, otrzymywał od fanek WORKI listów siedząc już w celi śmierci. Już po ogłoszeniu wyroku wybrał sobie żonę i spłodził córkę. Seria morderstw popełnionych w roku 1984 i 1985 odmieniła na lepsze także życie seksualne Richarda Ramireza, Amerykanina meksykańskiego pochodzenia, satanisty i skończonego psychopaty. Zakochała się w nim nawet członkini ławy przysięgłych. Przesłała mu muffinkę z napisem "Love you"! Media pisały o Ramirezie, że był "devilishly handsome", co zapewne oznaczało nie tyle, że był diabelsko przystojny, ale że wyglądał trochę "jak diabeł". Ramirez deklarował, że jest satanistą. W gruncie rzeczy przypominał trochę Jima Morrisona. Gdyby został gwiazdą rocka, a nie seryjnym mordercą (kobietom najwyraźniej podobają się obie te ścieżki karier), na pewno byłby do niego porównywany.

Dlaczego seryjni mordercy, nie wspominając o masowych zabójcach (Anders Breivik), którzy są często także gwałcicielami, a mordują - z definicji - wyłącznie dla czystej przyjemności mordowania, bo są psychopatami, mają tyle kobiet?

Możliwe wyjaśnienia:
- kobiety te padały ofiarą przemocy w dzieciństwie i szukają partnera podobnego do własnego ojca (to jest przerąbany mechanizm, naprawdę naturze nie wyszedł)
- zadanie się z seryjnym mordercą jest skutecznym sposobem na wskoczenie na moment do świata sławy. Groupies udzielają wywiadów i pojawiają się w gazetach na zdjęciach ze swoimi wybrankami. Mają swoje osobne hasła w Wikipedii, piszą książki etc.
- psychopatów cechuje to, że wykorzystują ludzi jak przedmioty, obce są im takie uczucia jak empatia czy litość. Jednocześnie doprowadzają do perfekcji sztukę manipulacji, jeśli są inteligentni to potrafią doskonale maskować swoją uczuciową pustkę, stają się przyjaźni i uroczy. Taki właśnie był Ted Bundy - kobiety mu ufały. Stąd mordowanie przychodziło mu aż zadziwiająco łatwo.
- kobiety identyfikują się z ideologią, którą morderca uzasadnia swoje psychopatyczne zapędy i szukają bratniej duszy.
- groupies morderców to dewiantki; z całego szeregu "-filii" istnieje oczywiście także parafilia polegająca na odczuwaniu podniecenia a) w kontakcie z przestępcą b) w sytuacji zagrożenia życia c) w sytuacji bycia wiązanym, gwałconym, duszonym (różne nazwy).

Tak czy inaczej, to bardzo ciekawe.

 Richard Ramirez, skazany za zamordowanie (zastrzelenie, uduszenie, pobicie na śmierć, zadźganie, podcięcie gardła) przynajmniej czternastu osób; seryjny gwałciciel bez preferencji wiekowych (najstarsza ofiara miała 81 lat i była niepełnosprawna), włamywacz, zdeklarowany satanista. W dzieciństwie padał ofiarą przemocy ze strony ojca, zmuszony uciekać z domu i sypiać na miejscowym cmentarzu. W piątym roku życia doznał poważnego urazu głowy, co jest wspólne dla wielu seryjnych morderców. Jego kuzyn brał udział w wojnie w Wietnamie, gdzie dopuszczał się gwałtów i morderstw na miejscowej ludności. Pokazywał Ramirezowi zdjęcia odciętych głów kobiet jako pamiątkę i ciekawostkę, gdy ten miał niespełna dwanaście lat. Ramirez został skazany na karę śmierci, ale zmarł na raka w więzieniu.

1 komentarz:

  1. Ach, hybristofilia. Cieszę się, że ktoś o tym napisał. Parafilia, występująca zaskakująco często (istnieje duża grupa kobiet, która w internecie prowadzi 'ciemny i zły' fanclub morderców ;)) i mimo wszystko zbytnio mnie -osobiście- nie dziwi... Wszakże większośc z nas w pewnym okresie swojego życia uważała, iż 'może naprowadzić tego niegrzecznego chłopca na ścieżkę pełną cnotliwości' ;) A co do samic, które wierzą, że ich wagina mogłaby zapobiec strzelaninie w Columbine... Cóż, kto z nas jest bez grzechu,niech pierwszy rzuci kamieniem.

    OdpowiedzUsuń