Heute Dzień Niepodległości. Widziałam reklamę społeczną pod tytułem "wyślij kartkę na Narodowe Święto Niepodległości!". Hm, kartka. Ale komu się taką kartkę wysyła? Może Niemcom. Albo Rosjanom. Byłby to też pretekst, żeby się do nich wprosić na Sylwestra. Ciekawym zbiegiem okoliczności na którymś CP na polu namiotowym powstały trzy obozy, my pomiędzy Niemcami z jednej strony i Rosjanami z drugiej. Od tego czasu się przyjaźnimy. Niemcy zawsze budują sobie wielką kwaterę główną (imprezowy namiot) w której są najlepsze wieczorki towarzyskie. Robimy też wojny na wodne bomby balonowe. Tradycję rozpoczęli Niemcy oczywiście, ale jak mają broń specjalną (pistolety na wodę) to zawsze się nią dzielą, żeby było sprawiedliwie. Rozmawiamy w języku kolonizatorów, demokratycznie. W tym roku powiększył się też znacznie obóz węgierski. Liczymy na kolejne kraje w sojuszu w przyszłym roku.
Oglądam marsz w Warszawie z facepalmem (wirtualnym, bo muszę też widzieć ekran). Żyjemy w najlepszych czasach, w jakich moglibyśmy żyć, pomijając przyszłość, która może być jeszcze lepsza, choć rzecz jasna wciąż niewiele o niej wiadomo, a ten marsz, zamiast być kolorowy i radosny, wygląda jak na wojnie. Mocnych wrażeń ludziom brakuje...
Fajnie by było, gdybyśmy wszyscy funkcjonowali jako planeta. Podobno unifikacja ludzkości (ale nie kulturowa, tylko jednoczenie sił) to konieczny krok do kolonizacji kosmosu!
Czyli że go prędko nie skolonizujemy.
Czyli że go prędko nie skolonizujemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz