Dla wielu osób priorytetowym postanowieniem noworocznym jest nabranie formy, chociaż priorytetem w tym priorytecie jest przede wszystkim atrakcyjna sylwetka, a nie sprawność. Zadziwiająco wiele osób własną sprawność ma w dupie, tzn. (bo chyba trzeba to uściślić) nie traktuje dobrej kondycji poważnie i nie uważa jej za atrakcyjną, jeśli nie wiążą się z nią wymiary Claudii Schiffer (czy tam kogoś, kto jest aktualnie modny). Smutnym efektem takiego sposobu rozumowania jest obmyślanie podstępnego planu, jak by tu intensywnie męcząc się przez trzy miesiące (czasem krócej, prawie nigdy dłużej - musi się za tym kryć jakiś ciekawy mechanizm psychologiczny; czemu akurat trzy miesiące?) zyskać możliwie najlepsze efekty wymierne w wymiarach ciała. Że: ćwiczę trzy miesiące, zaczynam wyglądać jak modelka z czasopisma fit szejp, następnie porzucam te debilne treningi i cieszę się piękną rzeźbą resztę życia...? Prawda jest taka, że jeśli się schudło dzięki jakimś ćwiczeniom, to celem optymalnego utrzymania efektów trzeba ćwiczyć do końca życia. Who cares. Wystarczy wybrać ulubiony rodzaj sportu. Gambol wybrała Leżenie na Czas i z tej okazji chce zaprezentować swoje mięśnie brzucha. Są pod futrem.
"LOOK AT THOSE ABZ"
Gambol nie przejmuje się opiniami hejterów ponieważ zna swoją wartość, z góry mówię w razie gdyby ktoś pytał. W nowym roku proponuję obalenie mitu pt. "Trzy miesiące zrobią ze mnie okładkę, a potem przestaję się wysilać". To nie ma sensu samo w sobie, i tyle [...]
Uprawiam sporty od wielu już lat (są to w tej chwili trzy ulubione dyscypliny) i wiem po sobie (jak i od ludzi z różnych środowisk sportowych), że to uzależnia. Endorfinowy shot jest lepszy od czekolady, ale czy to będzie obchodziło kobiety mające za wzór zdjęcia z okładek? Ciało fit, to nie jest chude ciało, zdecydowanie nie! Jego rzeźba zależy od nas, czy się utrzyma, jak je będziemy karmić, jak będziemy o nie dbać. Smutne, że dziewczyna z okładki "szejp" o tym wie, a jej fanki nie.
OdpowiedzUsuń