poniedziałek, 2 marca 2015

Health goth?

Jestem człowiekiem dorabiającym: biorę teksty i robię z nich inne teksty. To się nazywa copywriting, i jest to całkiem udana nazwa. Adekwatna. Ze wszystkich sposobów dorobienia, z jakimi miałam empiryczną styczność w życiu, ten jest zdecydowanie najszybszy, najprzyjemniejszy i najwygodniejszy, a także nawet opłacalny - pod warunkiem, że nie pisze się po polsku. Tak już jest.

Po drodze od zassania tematu do spłodzenia produktu finalnego trzeba zrobić research, czyli przerzucić trochę internetowej makulatury celem zasięgnięcia inspiracji i zyskania pojęcia o wstępie do podstaw. Ostatnio pisałam na potrzeby internetowego sklepu z pigułami na wszystko, z naciskiem na odchudzanie i oczyszczanie jelita z bliżej niezdefiniowanych złogów (to ostatnio gorący temat - każdy chce mieć czyste i zadbane jelito. Wtedy znajomi powiedzą: "Ten/ta wie, jak być fit. Ma jelito czyste jak łza" i zyskuje się punkty jako człowiek sukcesu). Moje zaskoczenie było niezmierne, kiedy po wstukaniu hasła "health" w Google search engine pierwszą podpowiedzią okazało się... health GOTH.

Trzeba podkreślić, że nieodłączną (jak widać - do czasu) cechą jakiegokolwiek nurtu alternatywnego jest to, że NIE POJAWIA się w guglu jako pierwsza podpowiedź . Może się pojawić ewentualnie jako któraś z kolei, ale na pewno nie jako pierwsza. Takie rzeczy się po prostu nie dzieją.

Co się okazało:
"Health goth" to drugie najpopularniejsze hasło wyszukiwane w Guglu w roku 2014. Pierwszym było "normcore", które oznacza mniej więcej, że należy dokładać wszelkich starań, żeby każdy pomyślał, że nie dokładasz żadnych starań aby wyglądać, jak wyglądasz - celem jest wyglądać absolutnie zwyczajnie. To wyraz KONTESTACJI wobec trendów. I, niechcący, najbardziej popularny trend. (w Polsce łatwo jest być normcore - wystarczy iść po ciuchy do Lidla)

Oczywiście moją pierwszą reakcją była spontaniczna potrzeba autodiagnozy. O, a może ja jestem health goth? Uwielbiam warzywa kapustne i ćwiczę z Shaunem T.

"W health goth nie chodzi o to, żeby ubierać się jak Morticia Addams na restrykcyjnej wegańskiej diecie..."

A, to nie.

Health goth doczekało się bardzo wzniosłej definicji na Wikipedii: chodzi o "zniewolenie jednostki w miejskim ekosystemie", "transhumanizm" i "dążenie do bio-perfekcji"; "humanizm skryty pod maską cyborga".

W praktyce: pomysłodawcy hasła zauważyli, że wiele zestawów na siłownię jest całkiem mrocznych i drapieżnych, i że to w sumie jest OK.

W byciu health goth ważne jest, żeby sprawiać cały czas wrażenie, jakby szło się na siłownię. O tym, że w rzeczywistości na nią nie idziesz, świadczą pewne charakterystyczne detale, jak gruba warstwa jasnego pudru, czarny eyeliner po skroń czy czarna szminka (ćwiczenia na siłowni z czarną szminką na ustach brzmią jak przegrany zakład). Inspiracje: filmy science-fiction, cyberpunk, Łowca Androidów i Piąty Element.

Kolor dresów inny niż czarny jest niemile widziany. Dopuszczane są białe i metaliczne wstawki, bo są całkiem cybernetyczne. Prawdziwy transhumanoid (?) stawia na minimalizm. Poleca się "mokry" lateks, siatkowe wstawki i bieliznę bezszwową.

Health goth płci żeńskiej

Health goth płci męskiej

 Dążenie do bioperfekcji

Zagubienie jednostki w miejskim ekosystemie

Klapki pod prysznic na festiwale

poniedziałek, 9 lutego 2015

Czy masz już gotyk

 ...Bo jeśli go masz, to masz wszystko?
 If you have ghosts then you have everything
*
The moon to the left of me
Is a part of my thoughts
Is a part of me
Is me
*
I don't want my fangs too long
 *
Forever is the wind
In the night I am real

If you have ghosts, you have everything

 Powyższe to tekst (poszarpany, gwoli ścisłości) utworu Roky'ego Ericksona pt. "If you have ghosts" - znam go, ten utwór, z powodu coveru (cecha pokoleniowa) Ghost B.C. (obie wersje są bardzo różne, ale dobre w ten sam sposób)
(znowu nadużywam nawiasów - nie wiem, co mam o tym myśleć)
a przytaczam go, bo zawiera jakiś taki drobny, ale bardzo treściwy kawałeczek wyjaśnienia, którego od dawna poszukuję - co to właściwie jest gotyk - bo nikt nie wątpi, że on jest - i jak go zdefiniować jak najściślej i najbardziej trafnie.




1. Masz duchy - jasne, że gotyk to duchy. No po prostu nie wiem gdzie miałoby się szukać duchów (i na bank mnóstwo znaleźć) jeśli nie w gotyku. Tu pojawiają się pierwsze schodki w rzeźbieniu najlepszej definicji - to są bardzo różne duchy. Wcale nie jest łatwo skwitować ich naturę jednym równoważnikiem zdania.


2. Księżyc po lewej jest częścią mnie - (i częścią moich myśli, ale można założyć, że myśli są podzbiorem tego "mnie", więc nie trzeba ich dodatkowo wymieniać; ostatecznie idealna definicja powinna być precyzyjna, nie może więc zawierać tych tam, pleonazmów) - no pewnie, patrzysz i widzisz, bo rozumiesz, że pewne obrazy i zapachy, i rzeczy tak delikatne że prawie rozpadają się w pył przy dotyku, są częścią Ciebie, gdziekolwiek nie pójdziesz.

Tzn. patrzysz na ten księżyc i wiesz, że i tak zawsze go będziesz w sobie mieć.



3. Nie chcę mieć kłów zbyt długich - Bardzo wielotorowy fragment ujmujący kilka gotyckich aspektów jednocześnie, uporządkuję je więc w kolejności wzrastającej nieoczywistości:
         3.1. Najbardziej oczywiste jest odwołanie do wampiryzmu - wampiry są mniej więcej tak gotyckie jak ruiny w prastarym lesie, czyli ultra. Nie ma chyba nic powyżej lub jest niewiele powyżej (można się tu kłócić o odbiór subiektywny, z definicji indywidualny dla każdego) w kwestii czegokolwiek gotyckiego.


          3.2. Kły są czymś, co cię wyróżnia spośród innych. Wiem, że to od zawsze będzie brzmieć pretensjonalnie, i że stereotypowo nie lubią gotów bo uważają się (ci ostatni) za innych od innych i (w domyśle) lepszych, ale nie da się ukryć, że jeśli masz gotyk to się wyróżniasz. Po prostu nie da się tego obejść. Współczesny lifestyle jako pożądane i atrakcyjne sprzedaje zupełnie co innego, niż Twój gotyk.
Oczywiście można się wyróżniać na wiele innych sposobów. Nikt nie mówi, że ten jest lepszy od innych.
         3.3. Nie chcesz, żeby kły były zbyt długie, bo
                  a) chcesz jakoś pasować do społeczeństwa, żeby sobie w nim radzić
                  a może b) boisz się, że staniesz się sam dla siebie niebezpieczny - może kochanie grobów jest ...śmiertelnie niebezpieczne?


4. W nocy istnieję naprawdę - są miejsca i okoliczności, które są wytchnieniem od punktu 3.3. Jak noc mroczne i w ogóle mają z nią wiele wspólnych punktów.

Bo jeśli masz gotyk, to noc idzie z Tobą.

La nuit marche avec toi.
 
***
DIDASKALIA
Zdjęcia pochodzą z portfolio pewnej fotografki (Viona Art), wszystkie z zakładki 'gothic' - cała zakładka pokazuje (znowu!) że gotyk jest mimo wszystko bardzo różnorodny i dlatego zamknięcie go w definicji nigdy nie będzie zadaniem trywialnym.

Odkrywczych wniosków w kwestii tejże definicji ponownie zero, ale przynajmniej był pretekst do zamieszczenia paru ładnych zdjęć.

Le ha.

wtorek, 27 stycznia 2015

Alternate

Może to nie wypada tak zaczynać, bo chcę podjąć zupełnie inny temat, ale dzisiaj to 70 lat wyzwolenia KL Auschwitz, odcyfrowujemy sylaby i słowa w drżących nie tylko a conto wzruszenia, ale przede wszystkim starości przemowach ostatnich więźniów, jest bolejąca publiczność, kwiaty, światła i upamiętnianie, film Spielberga specjalnie na tę okazję i wielkie słowa czyta Meryl Streep. Jednak u b o l e w a n i e jest najłatwiejsze w łatwych okolicznościach, i chociaż współczucie współczesne jest ekspansywne i ostentacyjne, potrząsa ogonem z pawich piór, to przecież wciąż wiemy, że najniebezpieczniejsi jesteśmy dla siebie jako grupa, bo w niej do wszystkiego łatwo się przyzwyczaić, a jeszcze łatwiej, przed przyzwyczajeniem, na cokolwiek zgodzić. Tak więc do kwestii, że ludzie zmieniają się, i to na lepsze, nie podchodziłabym hurraoptymistycznie.

Nie zmieniają się ludzie wewnątrz (za bardzo) ale na zewnątrz tak, i to regularnie i kolorowo. Zmiana mód jest niby obserwowalna i oczywista, co pięćdziesiąt-sto lat już wszystko zupełnie inaczej wygląda, niż wcześniej, a jednak trudno być wizjonerem w kwestii zmiany mody.

Na przykład autorzy poniższych pocztówek wyobrażali sobie, że w 2000 roku co chwilę będzie można się natknąć na różne ciekawe wynalazki, ale wyobraźnia zupełnie nie sięgała do jakiejkolwiek zmiany mody.

(Luftszify i Flugmachiny)
(Spa & Wellness)
 (Cinema City)

Staram się świadomie zwalczać ten błąd w systemie pojęciowym i dokonywać stosownie wykraczających poza ramy wysiłków umysłowych podczas wyobrażania sobie mody-za-sto-lat. Co aktualnie (niezmiennie i nadal) jest nie do przeskoczenia: wszyscy dzięki modzie/przez modę wyglądamy w jakiś sposób podobnie. Podstawą życia jest się nie wyróżniać bo to od zawsze budzi wrogość (to taki plemienny atawizm) oraz prowokuje do przypisywania podmiotowi cech negatywnych, takich jak zarozumiałość bądź braki umysłowe, ostatecznie brak pewności siebie i kompleksy (!). Zwłaszcza jak ktoś jest ekscentryczny a nie jest klasyczną pięknością, to już na pewno kryje pod krzykliwym imidżem ból istnienia i poczucie niższości.

Dwudziesty pierwszy wiek bardzo powoli i wciąż nie za chętnie gramoli się z tej przyciasnej wylinki. Wyróżniać się po prostu nie wypada, a już zwłaszcza w pewnym wieku (boleśnie zauważam, że ten "pewien wiek" to według niektórych już trzydziestka, albo i nawet 25 r.ż.). Najlepiej wyglądać tak, jak wszyscy, co obecnie oznacza nieciekawie. Mam szczerą nadzieję, że dla odmiany cechą przyszłej mody będzie nieskrępowany eklektyzm. Co oczywiście już dawno wymyślili projektanci kostiumów do filmów, w stylu "Piąty element" albo "Igrzyska śmierci"...

...I wdrażają z sukcesem Japończycy i Japonki - typowe prawa ludzkiej psychofizyki nie znajdują zastosowania w tym narodzie:

Tak, to jest dziwne i nierzadko brzydkie, ale brzydkie świadomie zapraszane. Jakoś fajniej oglądać na ulicach ekscentrycznych i brzydkich, niż brzydkich i brzydkich.

Osoby na powyższych zdjęciach tak naprawdę skrywają głębokie kompleksy na temat swojego wyglądu. Ubierają się tak, ponieważ uważają, że są nieciekawe i nie zasługują na uwagę.  W głębi duszy są nieszczęśliwe i łakną akceptacji. Nie mają żadnych osiągnięć i niedostępne są dla nich zawody związane z jakimkolwiek prestiżem społecznym. Bo czy widział ktoś lekarza albo prawnika z irokezem albo tatuażem...? [wyciąg z wypowiedzi internetowych]